poniedziałek, 18 stycznia 2016

Psycho-Pass - mini recenzja

Przyszłość, ludzie żyją w Utopii, kontrolowani przez system zwany Sybillą.
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego tytułu. Dlaczego? Nie jestem pewna. W każdym razie muszę przyznać, że całość wywarła na mnie duże, pozytywne wrażenie. To nie tytuł, w którym po pokonaniu tego złego wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Jedne postaci giną, jedne wariują, inne zmieniają się pod wpływem wydarzeń. To jedno z niewielu anime, gdzie byłam za "tym złym". Myślę, że gdybym znalazła się w takiej Utopii, byłabym za takimi właśnie rebeliantami.
Jeśli mam coś powiedzieć o postaciach, początkowo nie znosiłam Ginozy. Był dziwny, sztywny... Ale to tylko początkowo. Protagonistka, Tsunemori Akane, to całkiem fajna dziewczyna, zaś Kogami na dzień dobry przypadł mi do gustu. Mimo wszystko moimi ulubionymi postaciami są "ci źli", po których stronie stałam przez cały czas, chociaż ich metody zostawiają wiele do życzenia.
Pierwszym "złym" jest Makishima Shogo. Mężczyzna naprawdę zaskakuje, a jego kreatywność jest godna podziwu. Drugim "złym" jest duch, widmo, czy jak go tam nazwać. W każdym razie, teoretycznie nie powinien istnieć (cóż, to było wiadome, że ktoś taki się pojawi, w końcu Sybilla nie może być bezbłędna). Kamui Kirito (aż przypomina mi się SAO) stał się moją ulubioną postacią (choć nie ukrywam, że drugi sezon zdawał się ciut naciągany przez jego osobę). Gdy dowiadywałam się o nim coraz więcej, byłam nim coraz bardziej zachwycona.
W anime same openingi nie zrobiły na mnie wrażenia, natomiast różnorodność postaci i przebieg fabuły to naprawdę coś. A co najważniejsze, nie spotkałam się tu z cenzurą.
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam :)


1 komentarz:

  1. Też byłam i jestem nie przekonana do tego tytułu, nie wiem co w nim jest, ale widzę, że zachwalasz i jeszcze jedna osoba każe mi to oglądać... Kiedy ja znajdę na to czas x"D

    OdpowiedzUsuń